Czas II wojny światowej dla wielu ludzi był okresem wyboru między tym, co dobre, a tym co złe, latami otwartej, ale i konspiracyjnej walki z hitlerowcami. Wśród setek tysięcy ludzi znalazła się ONA – Irena Sendlerowa. Kobieta, której odwagi mógłby pozazdrościć niejeden mężczyzna. Chociaż rzeczy niemożliwych dokonywała podczas II wojny światowej, to jednak o jej wielkich czynach i bohaterskich poczynaniach zrobiło się głośno dopiero pod koniec XX wieku.
Już jako dziecko wyznawała idee oraz przekonania, które wpajał jej ojciec. „Wychowana byłam w duchu, że obojętna jest sprawa religii, narodu, przynależności do jakiejś rasy – ważny jest człowiek”. Jej odwaga była już widoczna podczas studiów, kiedy to otwarcie sprzeciwiła się segregacji rasowej za co została zawieszona na uczelni na kilka lat.
Swoją działalność pomocniczą rozpoczęła na długo przed stworzeniem getta żydowskiego w Warszawie. Zaraz po wybuchu II wojny światowej Irena powołała do życia tajne komórki niosące pomoc najpotrzebniejszym Żydom. Po utworzeniu getta na terenie Warszawy, Irena postarała się o przepustkę pielęgniarki i bez większych problemów mogła poruszać się po nim. „A jak dostawaliśmy się do getta? Dwie z nas miały stałe przepustki, dzięki temu, że dyrektor Miejskich Zakładów Sanitarnych, dr Juliusz Majkowski, umieścił mnie i moją współpracownicę Irenę Schultz, na liście swoich pracowników, którzy jeździli do getta robić dezynfekcję … była to fikcja, ale fikcja niezwykle potrzebna”. Sendlerowa wnosiła do getta jedzenie, dokumenty dla ludzi dzięki którym mogli wydostać się z rąk śmierci. W podziemnej Radzie Pomocy Żydom „Żegota” pełniła funkcję szefowej wydziału dziecięcego. Na początku roku 1942 wydarzenia w getcie uświadomiły Sendlerowej, że jedynym ratunkiem dla dzieci będzie ucieczka z tego miejsca. Tu nie widziała dla nich przyszłości, gdyż ich losy nikogo nie interesowały.
Dzięki pomocy ludzi takim jak ona, Irena była wstanie „przemycać” dzieci na aryjską stronę, dając im tym samym nowe życie. Jej rola, w tej jakże niebezpiecznej misji, nie ograniczała się jedynie do przenoszenia dzieci. Szukała dla nich domu, uczyła modlitw, a przede wszystkim przyswajania owej tożsamości i języka polskiego. Dbała również o to, aby najbliżsi, którzy przetrwają te okropne czasy mogli odszukać swoje dzieci. Dlatego też nazwiska dzieci, zarówno te żydowskie jak i polskie, które otrzymywali, skrupulatnie notowała na karteczkach. Zapiski te przechowywała tak dobrze, że przetrwały czasy wojny, spokojnie leżały ukryte w słoiku, zakopane pod jabłonią. Jej celem było uratowanie jak największej liczby żydowskich dzieci.
Sendlerowa czuła się w pewien sposób za nie odpowiedzialna. W 1943 roku została aresztowana przez gestapo. Znalazła się na Pawiaku, gdzie okrutnie ją torturowano i wydano wyrok śmierci poprzez rozstrzelanie. Uniknęła jej dzięki przekupionemu gestapowcowi. Przez jakiś czas ukrywała się, ale tylko po to, aby wrócić do Warszawy i tym razem nieść pomoc jako pielęgniarka PKC.
Po wojnie nadal chciała nieść pomoc potrzebującym, udzielała się charytatywnie tworząc m. In. Domy sierot.
Dopiero w 1965 roku Irena Sendlerowa została odznaczona za swoje bohaterskie czyny medalem, a w 1991 przyznano jej obywatelstwo Izraela Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. „Life in a Jar” („Życie w słoiku”) to fundacja, która promuje bohaterskie czyny Ireny Sendler. Wszystko to stało się za sprawą jednej z amerykańskich sztuk teatralnych, której fabuła dotyczyła jej życia. Sendlerowa doczekała się licznych odznaczeń. W swojej kolekcji posiada: Order Orła Białego, Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, Order Uśmiechu, a oprócz tego stała się również honorową obywatelką miasta stołecznego Warszawa.
Irena Sendler dla niektórych była zwykłą osobą niosącą pomoc w potrzebie, jednak dla 2,5 tysiąca dzieci żydowskiego pochodzenia stałą się wybawcą, aniołem życia. Chociaż dokonała wielkich czynów to jednak nie uważała się za bohaterkę, uznawała, że czyniła to co powinna.